Naturalne pożary, które szalały przez prawie tydzień w południowej Portugalii, pozostawiły po sobie ponad 23 tysiące hektarów spalonej ziemi. Wysiłki służb ratowniczych pozostają bezowocne, element ognia nadal nabiera rozpędu, donosi euronews.
#Portugal : Encore plus de 1 400 pompiers sont mobilisés pour éteindre les feux dans la région de lAlgarve qui depuis maintenant 6 jours est en proie aux incendies. Ce n'est pas moins de 21 000 hectares de forêts que les feux ont déjà ravagé, soit 2 fois la superficie de Paris ! pic.twitter.com/WA7CHcnilR
NOVA PORTUGAL (@NVPORTUGAL) 9.08.2018
W gaszeniu pożarów zaangażowanych było około 2 tysięcy osób i 20 jednostek sprzętu lotniczego. Najpoważniejsza sytuacja rozwinęła się w popularnym regionie turystycznym Algarve, donosi euronews. Z powodu szybkiego rozprzestrzeniania się ognia przeprowadzono ewakuację gości i pracowników dwóch hoteli.
Pożar szaleje w pobliżu miasta Silvish z populacją około 6 tysięcy osób i miejscowości Monchiki, która znajduje się 160 km od Lizbony. Kilkudziesięciu mieszkańców zzatruli się produktami spalania lub otrzymali oparzenia
W wyniku pożaru 36 osób zostało rannych, głównie strażaków.
Według słów szefa Rządu Antoniusza Koshty jeszcze kilka dni może upłynąć we walce z ognistymi żywiołami. Gaszenie pożaru jest utrudnione przez warunki pogodowe: wysoką temperaturę, prędkość wiatru i względna wilgotność. Drzewa eukaliptyczne z powodu dużej zawartości olejków są zapalane jako zapałki, miejscowi ludzie porównują obfitość tych drzew z życiem w pobliżu lufy benzyny. Na szczęście wszystko odbyło się bez ofiar.
Obawy również powodują wzrost stężenia tlenku węgla w powietrzu w Algarve, w najbliższych dniach wskaźniki mogą osiągnąć wartości krytyczne.
W 2017 r. naturalne pożary w Portugalii pochłonęły życie 114 osób i zniszczyły 440 tysięcy hektarów lasów.
© Reuters